wtorek, 6 stycznia 2015

CONVENT GUILT - Guns for Hire (2015)

Macie ochotę znów poczuć się jak w latach 80? Mając na sobie koszulkę Saxon czy też Iron Maiden słuchając w tle płyt Angel Witch? Te wspomnienia mogą wam przywrócić Australijczycy z Convent Guilt. 13 stycznia 2015 oficjalnie zostanie wydany debiutancki album zatytułowany „Guns For Hire”. To jest po prostu łatwy, chwytliwy heavy metal przesiąknięty latami 70/80 i NWOBHM. Chłopaki nie dają poznać, po sobie że to ich debiut, że płyta została nagrana w 2014 roku. W czym tkwi sekret zespołu? Jak udało im się stworzyć dzieło, które nas zabierze w niezapomnianą podróż do lat 80?

Sekret tkwi w szczegółach. Nieco mroczna okładka utrzymana w stylizacji Angel Witch już daje nam sygnał czego mniej więcej można się spodziewać. Im bardziej się zagłębiamy w surowe, brytyjskie brzmienie, w stylizację i wykonanie tym bardziej dostrzegamy tutaj klimat lat 70 czy 80. styl kapeli jest dość ciekawy, bo składają się na niego nie tylko elementy NWOBHM spod znaku Angel Witch, Iron Maiden czy Saxon, jest też punkowy klimat, ale jest też coś z Ac/Dc z okresu lat 70. Tak więc mamy ciekawą mieszankę tradycyjnego heavy metalu, hard rocka i NWOBHM. Mamy sekcję rytmiczną w której przemawia NWOBHM, a także Black Sabbath, do tego partie gitarowe, które porywają klimatem, prostotą, chwytliwością i zadziornością. Wszystko zostaje splecione charyzmatycznym wokalem Iana. Zespół od razu obrał sobie cel za klasyczne brzmienie, styl zakorzeniony w Angel Witch i NWOBHM. To zostało w pełni osiągnięte. Muzyka jest tylko potwierdzeniem tego. Album jest bardzo treściwy i wypełnia go 8 utworów, co jeszcze bardziej podkreśla przywiązanie do lat 70 i 80. Kiedy odpalamy płytę to od razu wita nas szybki „Angels in Black leather” i to jest dynamiczna kompozycja w której można doszukać się coś z Iron Maiden czy Angel Witch. Hard rockowy „Don't Close Your Eyes” może bardziej stonowany, bardziej rytmiczny, ale z pewnością równie chwytliwy i melodyjny. Zespół najlepiej radzi sobie z szybkimi kompozycjami i nic dziwnego, że płytę z dominowały takie petardy jak „Guns for Hire” czy „Perverse Altar”. Dość oryginalnie brzmi „They Took Her away”, choć można się doszukać wpływów starego Black Sabbath z lat 70. Kawałek wyróżnia na pewno główny motyw i pomysłowe wykonanie. Na sam koniec został przebojowy „Convict As Arms” oraz speed metalowa petarda w postaci „Stockade” i tutaj można doszukać się nawet cech Motorhead. Jak widać, materiał jest klasyczny, może i nieco prosty i przewidywalny. Nie jest to na pewno nic nowego, nic czego już nie słyszeliśmy.

Mimo powielania pewnych motywów i pewnej wtórności album jest bardzo dobrą pozycją w swoim gatunku. Ciężko dzisiaj o płytę utrzymaną w klimacie lat 70 i 80. Płytę na której jest klasyczne brzmienie i muzyka stylizowaną na NWOBHM i klasyczny heavy metal spod znaku Judas Priest, Iron Maiden czy Angel Witch. Bardzo dobry start Convent Guilt i teraz trzeba czekać na kolejny atak australijskiej formacji.

Ocena:8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz